Hala

Kubek bez ucha Hala przyda się na każdą okazję.

Dla wielu Hala to po prostu targ pod dachem. Gdynianki i gdynianie, jeśli tylko mają czas, wędrują po ziemniaki, piżamy, kwiaty i sery do Hal Targowych w śródmieściu. Zbudowane tuż przed wojną, są przykładem konstruktywizmu w polskiej architekturze. W PRL handlowano tu wszystkim, czego nie było w sklepach, najwięcej atrakcji przywozili z rejsów marynarze. Odświeżone w latach 90., do dziś zachowały duchologiczny klimat. Od niedawna są przedmiotem namysłu artystów i artystek. W podziemiu, po sąsiedzku z magazynami mięsnymi, działają pracownie twórców stowarzyszonych w Halo Kultura. Niektórych Hala inspiruje do współpracy z kupcami, znany w świecie malarz Dawid Wojtalewicz sportretował kilkunastu z nich przy pracy. Przy okazji wysłuchał fascynujących historii o ludziach w Polsce czasów transformacji.

W wielu miastach w Polsce i na świecie podobne miejsca padają ofiarą gentryfikacji. Architektonicznie nawiązują do oryginału, ale zmienia się ich funkcja. Działają tam tak zwane food halle, które władzom miast dodają prestiżu, ale z ulic miast zabierają knajpy. Tak dzieje się w warszawskiej hali Koszyki, do tego aspiruje Hala Gwardii. W Krakowie jest tak jak powinno być. Przy Hali Targowej działa targowisko, gdzie w weekendy odbywają się giełdy staroci. Takie bazarki lepiej służą miastom i więcej o nich mówią niż nabzdyczone restauracje.

Gdy idzie o funkcje, Hala spełnia ich wiele. Bo przecież obok targowych, są hale sportowe, bywają magazyny ogromne jak hale, na lotniskach (a dawniej w telewizji) są hale odlotów. Hala to również górskie pastwisko, które czasem staje się celem masowej turystyki, na przykład Hala Gąsienicowa. No i jeszcze Hala to po prostu zdrobnienie od Haliny.

Można wybierać – któreś znaczenie słowa Hala na pewno jest wam bliskie. Kubek bez ucha Hala pasuje do wielu innych – Gdynia, Kraków, Zakopane to tylko kilka przykładów. Poklikajcie w tagi, przejrzyjcie dział Kolekcje, a zbudujecie sobie stoisko pełne rarytasów.